Pomidor – każdy z nas pamięta prostą zabawę. Dzieci zadają pytania, a odpowiedź zawsze brzmi tak samo: „pomidor”. Śmiech, luz i brak zobowiązań – to właśnie sprawiało, że gra była atrakcyjna. Ale gdy mechanizm tej zabawy przenosimy na życie społeczne i polityczne, „pomidor” staje się dramatycznym połączeniem.
Polityka „pomidora” – unikanie odpowiedzialności
Współczesny polityk coraz częściej zachowuje się jak dziecko grające w „pomidor”. Na pytania o korupcję, złamane obietnice czy niegospodarność reaguje wymijająco. Zamiast konkretu słyszymy: „to nie w mojej gestii”, „nie znam szczegółów”, „nie ten czas i miejsce”. Każda taka odpowiedź to współczesny „pomidor” – strategia uniku.
Politycy używają tego mechanizmu w różnych sytuacjach. Kiedy media pytają o afery finansowe, pojawia się klasyczne: „sprawa jest wyolbrzymiona”. Gdy obywatele chcą wiedzieć, dlaczego inwestycje stoją w miejscu, słyszą: „winne są procedury”. A gdy społeczeństwo pyta o niespełnione obietnice wyborcze, otrzymuje: „warunki się zmieniły”. Wszystko sprowadza się do jednego – „pomidor”.
Problem w tym, że tutaj nie chodzi o zabawę. Dzieci grają w „pomidor”, żeby się pośmiać. Politycy używają go, by unikać odpowiedzialności. A stawką nie jest już dziecięcy śmiech, lecz przyszłość społeczeństwa. Każdy unik podważa zaufanie, a każda wymijająca odpowiedź osłabia demokrację, ba, nawet więcej robi z niej karykaturę!
Taka polityka „pomidora” nie rozwiązuje problemów. Ona je pogłębia. Społeczeństwo otrzymuje komunikat: pytania są niewygodne, odpowiedzi zbędne, a odpowiedzialność można przerzucić na innych.
Demokracja Pryncypialna – koniec z „pomidorami”
Alternatywą dla polityki uniku jest Demokracja Pryncypialna. Jej fundament to zasada: każde słowo ma znaczenie, a każda decyzja niesie konsekwencje. Nie ma miejsca na wieczne odpowiadanie „pomidor”. Obywatele mogą kontrolować swoich reprezentantów dzięki:
- Cyfrowej Aplikacji Demokratycznej,
- referendom,
- funkcji recall (odwołania polityka w trakcie kadencji).
Tutaj pomidor kończy się, a zaczyna realna odpowiedzialność i jawność.
Psychologia uniku – dlaczego wybieramy „pomidor”?
Psycholog Erich Fromm pisał o ucieczce od wolności. Wolność wymaga odwagi i odpowiedzialności. To dla wielu osób zbyt trudne. Dlatego łatwiej powiedzieć „pomidor” niż przyznać się do błędu. Ten prosty mechanizm działa nie tylko w polityce, ale też w codziennym życiu.
Ludzie uciekają w „pomidor” z kilku powodów. Po pierwsze, działa mechanizm obronny – człowiek broni swojego wizerunku. Przyznanie się do winy oznacza utratę twarzy, a to wywołuje lęk. Po drugie, pojawia się racjonalizacja – tłumaczymy swoje zachowanie tak, by wyglądało logicznie, nawet jeśli w głębi wiemy, że to wymówka. Po trzecie, działa wyparcie – odsuwamy od siebie niewygodne fakty, jakby one nie istniały.
„Pomidor” daje chwilową ulgę. To wygodny unik, który pozwala odsunąć konfrontację. Jednak w dłuższej perspektywie niszczy relacje i zaufanie. Polityk, który stale odpowiada wymijająco, traci wiarygodność. Obywatel, który akceptuje takie zachowania, stopniowo rezygnuje z kontroli nad władzą.
Konsekwencje są poważne. Społeczeństwo, które nie rozlicza swoich polityków, pogrąża się w kryzysie. Ludzie czują frustrację i bezsilność. Zaufanie do instytucji słabnie. Demokracja staje się coraz bardziej fasadowa. A wszystko zaczyna się od jednego słowa – „pomidor”.
Duchowy wymiar prawdy – światło kontra cień
W tradycjach duchowych prawda zawsze oznacza światło, a unikanie – cień. „Pomidor” symbolizuje cień, w którym chowamy się przed odpowiedzialnością. Tymczasem tylko prawda, nawet bolesna, podnosi energię wspólnoty. Jak głosi Ewangelia: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.”
Co możemy zrobić z tym zjawiskiem?
Zabawa, która ma swój urok w dzieciństwie, w świecie dorosłych, zwłaszcza w polityce, oznacza kryzys i upadek zaufania. Dlatego pomidor powinien zostać w piaskownicy. W demokracji potrzebujemy jawności, odwagi i odpowiedzialności.
Co możemy zrobić z tym zjawiskiem? Pierwszym krokiem jest samoedukacja. Każdy obywatel, który rozumie mechanizmy uniku, staje się bardziej odporny na manipulację. Drugi krok to zmiana myślenia. Zamiast akceptować wymijające odpowiedzi, uczmy się zadawać kolejne pytania. Nie zadowalajmy się półprawdą. Szukajmy źródeł i weryfikujmy informacje.
Trzeci krok to wyzwolenie się ze schematów. Wiele osób wierzy, że „tak po prostu działa polityka”. To fałszywe przekonanie. Możemy wymagać więcej i mamy prawo do odpowiedzi. Czwarty krok to otwartość na dialog. Wspólnota buduje się wtedy, gdy słuchamy siebie nawzajem, nawet jeśli się różnimy.
Najważniejsze jest jednak szukanie prawdy. Prawda, nawet trudna, daje siłę. Otwiera nowe możliwości. Tworzy przestrzeń do współpracy. Demokracja bez prawdy jest fasadą, ale demokracja z prawdą jest fundamentem wolności.
Dlatego tylko odważna prawda buduje wspólnotę. To właśnie tu kończy się „pomidor”, a zaczyna dojrzała, odpowiedzialna demokracja.
